Archiwum 14 października 2004


paź 14 2004 sprawozdanie z polmetq...
Komentarze: 10

PRZEBIEG: na poczatq było zajebiscie... jakbym byla sfazowana... zajebisty humorek i w ogole... po jakiejs godzinie zaczelam Go" szukac"... po dwoch godzinach znalazlam 3 loze dalej... po 2 i pol godzinach widzialam jak sie jakas laska na nim wieszala.. a On dalej mnie nie widzial... po 3 godzinach stalam caly czas na balkonie i siem cieszylam ze moge na niego caly czas patrzec jak sie slodko giba... po 4 godzinach podszedl i mi pstryknal fotke.. chcialam Go "zlapac" ale bartek (palant-- po co mnie wlasnie wtedy zxatzrymywal??!!) mnie zatrzymal i mi zwial "przystojniak"... dalej obserwowalam go z balkonu i cieszylam ja goopia... zaczely sie wolne piosenki.. wyrwal sobie jakaws "dżage" i sie na niej wiesza a ona na nim... no to luz... qrwica mnie bierze ale jezdem twarda... pozniej nastepna panna i nastepna.... pozniej Go w koncu zlapałąm i zarzadałam wspolnej fotki to mnie wzial na rece i pstryk!! pozniej znoof dorwal jakas panne a ja tylko patrzylam... nie wytrzymalam jak sie zaczeli... ehhhh... a pozniej jak dalej stałam i patrzylam to zauwazyłam ze co druga panienka z polmetq podchodzi i robi sobie z nim fotke a On wszytkie bierze na rece....a teraz jezdem w domu i jest mi zimno smutno i samotnie jak diabli....

PODSUMOWANIE: muzyka była ujowa... prawie prez cały czas chciało mi sie ryczec...

WNIOSEK: bawiłam sie beznadziejnie... jestem beznadziejna i mam beznadziejne zycie.... doł egzystencjalny rulesssss =(

iv : :