Archiwum październik 2004, strona 1


paź 08 2004 upasc i jak dziecko szlochac... juz nigdy...
Komentarze: 6

zobaczył mnie dzis po raz pierwszy od poniedziałq... tylko sie usmiechnał.... mrugnał.... a mi sie tylko oczy pocic zaczeły..... i teraz jak to pisze tez.... bo mi tak cholernie źle.... Boże jak ja nienawidze jak ktos mnie ignoruje.... jak przechodzi obok i nawet nie spojrzy w moja strone.... ktos na kim mi tak okropnie zalezy... przechodził kilka razy.... a mi za kazym (razem) serce pogchodziło do gardła.....

 juz wiem ze nic z tego nie bedzie.... chociaz tak bym bardzo chciała.... teraz chwile bedzie trwało zanim o nim zapomne... zanim mój zoładek przestanie kurczyc sie do wielkosci zairnka piasku na Jego widok....

juz od paru dni chodze jakas nie swoja.... ja naprawde nie chjce zeby tak było.... poprostu inaczej nie potrafie... stwarzam znikome oznaki obojetnosci... ale to tylko pozory...

naprawde... wolałabym gdybyśmy sie nie znali.... gdybym mogła Go tylko obserwowac z daleka.... nie bolałby mnie wtedy każdy gest... każde spojrzenie.... wolałabym żeby nawet nie wiedział o moim istnieniu...............................

 

iv : :
paź 06 2004 pogubiłam sie juz w tym wszystkim!!!!
Komentarze: 2

ja nie wiem... poprostu nie wiem..... miałam sobie dac spokoj... ale jak do jasnej chorerci miałam sobie dac spokój jak On w poniedziałek rano do mnie przychodzi i jmnie przytula na przywitanie??!! no jak??!! pozniej rozmowa jak zwykle.... a pozniej On mówi zebym mu buzi dała bo mu smutno... no to co miłam zrobic... cmoknełam Go i chce odejsc.... ale nie... jescze chce rozmawiac... jeszcze chwilka i juz byłam w klasie.... ledwo mogłam ustac na nogach.... puls 200 na minute.... drgawki...  rozanielona jak diabli!!!

wieczorem rozmowa na gg.... znoof gadka o wielkiej miłosci... On szuka ale znalesc nie moze... no to Go pocieszam a ze nienalepsha ze mnie pocieszycielka... sczegolnie w zaistniałym przypadq to zmieniam temat... rozsmieszam... szydze.. na mój gust nie przesadziłam... ale On sie denerwuje... i pisze ze nie bedzie wiecej ze mną rozmawiał... narta.... no to oki... nie chce to nie... tak bedzie łatwiej.... wkurzam sie straszecznie i daje sobie spokój...

od tego czasu mam jakies dołujace opisy.... no i wczoraj wieczorem ustawiam sobie:"ChciałabymKrzyczećLeczNieMogę, ChcialabymPłakaćLeczMiWstyd ... " , zostawiam gg i ide ogladac TiVi.... wtracam... kilka wiadomosci.... w tym jedna od NIEGO!!! serce mi uchem wyłazi jak czytam słowa"Chcilabym widziec, lecz ty przeslaniasz mi caly swiat ....."....

to wszystko.... tylko tyle mi napisał...

od poniedziałku sie z Nim nie widziałąm w szkole.... tzn ja widziałam Jego ale On mnie nie....

no i co ja mam o tym myslec??? bo sie juz naprawde pogubiłam...co takiemu facetowi jak On siedzi w głowie??!! wie ktos???!!

iv : :
paź 03 2004 .....Trudno wtulić głowę w poduszkę,...
Komentarze: 2

źle mi... ale tylko troszeczke... tylko na chwilke... kiedys minie ... wszystko wroci do normy... teraz jest nienormalnie... smutno...

nie zdawałam sobie sprawy z tego jak jedna malenka rzecz moze zmienic wszytstko o 180 stopni.... On jest zakochany... nieszczesliwie... "nie mozemy byc razem, dlaczego do tego dąże-> bo Cie kocham" ...

mowili zebym Mu pomogła zapomniec o tej miłosci... zebym uleczyła... ale ja nie chce... nie potrafie.... poddaje sie.. walczyc juz nie bede.... bo i po co mi ta walka z wiatrakami???

a tak sie miło zaczynało... jeszcze chwilke... kilka dni.. tygodni... zapomne... postaram sie...

dopsze chociaz ze mój tusz do rzes jest łzo-odporny... ehhhh...

żenada =)

iv : :