Komentarze: 4
było zaje..fajnie. normalnie świetnie.. mam nadzieje ze jeszcze kiedys tam pojedziemy... chyba długo nie zapomne o tym wyjezdzie.. tak wiele sie wydarzyło w ciagu tych niecałych 3 dni (i 2 nocy) =))) zdazyłam pojezdzic sobie konno , przejsc chrzest znaczy sie spasc z hustawki, zgubic sie po zmroku w lesie (na szczescie nie samej wiec było całkiem przyjemnie =) ), popłakac sie ze smiechu i wtedy kiedy było mi smutno .. ah no i te relaksacyjne masaze.. =D normalnie zakochałam sie w tym miejscu (chyba jak kazady kto chociaz raz to wszytko zobaczy).. srodek lasu,stare, drewniane domki, 8 albo 9 psów a w około spokój i cisza.. mniam.. i truskawki.. juz tesknie za tym miejscem...
szoda tylko ze teraz jestem juz w domu.. z bolacym gardłem..(wychodzi romantyczny spacerek w czasie ulewy) spałam do 14 po zarwanych 2 nocach.. i czuje sie jakas skacowana .. ale dlaczego??
jutro jade na wycieczke klasowa na 2 dni do Wysowej Zdrój... ciekawa jestem gdzie to jest...
za chwile ide pod szkołe spotkac sie z Kinia a pozniej wyruszam na miasto i na 20.15 do kościółka.. i Tantum werde musze sobie kupic.. no nic.. mama woła na obiad.. a ja jeszce w piżamce siedze.. wstyd!! =)))